[fb_button]
W ostatnim czasie wiele mówi się o końcu świata, apokalipsie i wydarzeniach końcowych. W te hipotezy i poniekąd proroctwa dużo osób nie wierzy, bo i wierzyć nie musi. Natomiast patrząc obiektywnie na obecny świat nawet największy sceptyk może przyznać, że coś złego widnieje na horyzoncie. Słowa to potwierdzają, ale często słowa to za mało, dla wielu ludzi słowa są puste i straciły jakąkolwiek wartość, to też wówczas dobrze jest sięgnąć po zdjęcia przedstawiające naszą planetę i na ich podstawie zastanowić się czy rzeczywiście koniec nie jest bliski?
Widok na rozwinięte metropolie Meksyku (20 milionów mieszkańców.)
Lasy deszczowe w płomieniach.
Opryski chemtrails. Na zdjęciu ukazane niebo nad Londynem.
Smród Żółtej Rzeki w Mongolii Wewnętrznej.
Zakład spalania odpadów w Bangladeszu.
Burze ogniowe, będące w dużej części skutkiem zmian klimatycznych.
Noc w Los Angeles. Zapotrzebowanie na energię jest niewyobrażalne.
Tysiącletnie lasy padają ofiarą pił łańcuchowych. Fotografia przedstawia las w Oregonie, a w zasadzie to, co z niego pozostało.
Wydobycie na masową skalę. W tym przypadku kopalnia diamentów Mir w Rosji.
Utracony raj? Malediwy zagrożone przez podnoszący się poziom morza.
Lasy deszczowe w Kanadzie.
Zużyte opony na pustyni w Nevadzie gotowe to spalenia.
Pole naftowe w Kalifornii.
Topniejące lodowce, kolejnym znakiem zmian klimatycznych.
Autor. Zespół globalne-archiwum.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Fot. youtube.com
Chęć nieustannego bogadzenia się i pycha już dawno odebrała człowiekowi rozsądek,nie uważam jednak aby doszło do końca świata,w przeszłości działy się gorsze rzeczy,I i II wojna światowa,a jednak świat istnieje,i zdecydowana większość świata cieszy się pokojem,zło podnosi łeb w Mordorze,jednak nie uważam aby to był koniec życia na ziemi.
„Lasy deszczowe w Kanadzie”? – to coś nowego. W Wikipedii jest „w południowo-wschodniej Ameryce Północnej (od Luizjany i Florydy do Karoliny Północnej)”