Amerykański analityk ostrzega przed atakiem ze strony Rosji.
W ostatnim czasie możemy obserwować wzrost liczby prowadzonych ćwiczeń wojskowych w krajach Europejskich. Dochodzi do przesunięcia wschodniej flanki NATO, przy jednoczesnym prężeniu muskułów przez Federację Rosyjską. Można przy tym wszystkim zapytać czy to normalne procedury czy może coś więcej? Jak wiemy w życiu praktycznie nic nie dzieje się bez powodu a zatem w tym przypadku będzie podobnie. Na Rosję od dłuższego czasu są nałożone sankcje gospodarcze oraz polityczne. Sankcje te skutkują realnym osłabieniem gospodarki i coraz mniej pewną pozycją tego mocarstwa na arenie międzynarodowej.
W takiej sytuacji państwo jak Rosja zachowuje się niczym duży dziki zwierz zapędzony w mroczną uliczkę bez wyjścia. Rosja zachowuje się często irracjonalnie, z jednej strony wydaje ogromne sumy pieniędzy na ćwiczenia wojskowe a z drugiej przymyka oczy na upadającą gospodarkę, zamiast owe pieniądze przeznaczyć właśnie na rozwój. Powstaje pytanie, czy Kreml jest na tyle szalony by tego nie dostrzegać, czy może w realny sposób szykuje się na wojnę, której nie rozpocznie przed MŚ w piłce nożnej, jakie mają się odbyć w tym kraju w roku 2018. Eksperci sądzą, że pierwsze poważne ruchy Putin wykona właśnie po roku 2018 lub w jego drugiej połowie.
Jeżeli spojrzymy na historię to podobna sytuacja miała miejsce, lub przynajmniej analogiczna sytuacja kilkadziesiąt lat temu, kiedy związek Radziecki wydawał ostatnie tchnienie. To wówczas Moskwa planowała atak nuklearny na Polskę i inwazję militarną na kraje ościenne. Generalicja Rosyjska zdawała sobie doskonale sprawę z faktu, że upadek związku radzieckiego to kwestia czasu, a zatem zdecydowano się na radykalny krok. W książce ,,Tajemnice Jana Pawła II’’ autorstwa Antonio Socciego możemy przeczytać, że nasz Papież ściśle współpracował w tamtym okresie z CIA, które notabene przekazało mu informację o planach samobójczego działania Moskwy.
To, co wydarzyło się później nazywane jest cudem, ponieważ jedynie awaria sprzętu nuklearnego w głównej bazie armii Rosyjskiej sprawiła, że Generałowie podjęli decyzje o zawieszeniu planu ataku. Otóż atak bez użycia broni nuklearnej nie miał prawa się powieść. Są to pewne historyczne fakty, przez jednych uznawane a przez innych negowane. Niemniej jednak, do czego zmierzamy, dziś podobnie Rosja stoi na krawędzi zapaści gospodarczej i powstaje pytanie czy w zaistniałej sytuacji nie zrobi kroku w kierunku totalne wojny.
Dr. Phillip Peterson, strateg i doskonały analityk, były oficer US Army, człowiek będący wiceprezesem The Potomac Foundation uważa, wprost że niedawno zakończone manewry Zapad 2017 posłużyły jako ćwiczenia do inwazji na Polskę oraz kraje bałtyckie. Dodatkowo porównał ćwiczenia Zapad 2017 do ćwiczeń Kaukaz, które notabene miały miejsce tuż przed inwazją na Gruzję. O to słowa Petersona.
,,To, co Rosjanie będą robić w trakcie Zapad-17, to przygotowanie do inwazji na kraje bałtyckie i Polskę. To, że to ćwiczą, nie oznacza, że to zrobią, ale to coś, co powinniśmy traktować bardzo poważnie, ponieważ to mogłoby się zdarzyć. Jedną z rzeczy, które niepokoją mnie najbardziej, jest to, że zarezerwowali 4200 wagonów kolejowych. (…) Nigdy nie było w użyciu tylu wagonów, a fakt, że 1500 z tych 4200 zarezerwowali na wypadek kryzysu związanego z ćwiczeniem, budzi moje zaniepokojenie. Jestem zaniepokojony, że to łatwo mogłoby się przekształcić w przygotowania do uruchomienia konfliktu. Wiemy, że rosyjska gospodarka jest w ogromnych kłopotach, nowe sankcje nałożone, mimo obiekcji Donalda Trumpa, na Rosję przez Kongres Stanów Zjednoczonych, są dotkliwe. Otuchy dodaje, że Zachód przeprowadza swoje ćwiczenia w tym samym czasie. Dzięki temu jesteśmy lepiej przygotowani, by odpowiedzieć, gdyby Rosjanie zdecydowali się pociągnąć za spust i odpalić. Jeśli chodzi o prawdopodobieństwo, nie sądzę, by tak się stało, ale jako analityk zaniedbałbym swoje obowiązki, gdybym nie traktował tego bardzo poważnie.’’
Peterson uważa również, że okres dwóch tygodni trwania ćwiczeń Zapad, między innymi na terenie Białorusi, był okresem wysokiego ryzyka. Dodaje jednak, że czas już po przeprowadzeniu ćwiczeń Zapad, będzie równie niebezpieczny, ponieważ owe dwa tygodnie ćwiczeń pozwoliły przygotować się armii Rosyjskiej do ataku na Polskę i kraje Bałtyckie. W prawdzie Białoruski prezydent oficjalnie oświadczył, że z terenu jego kraju nigdy nie dojdzie do ataku na Polskę jednak, jeżeli spojrzymy na dzisiejsze raporty, to szybko zauważymy, że Białoruś jak i sam Prezydent tego kraju są w potrzasku. Otóż duża część Rosyjskich wojsk nie opuściła terenu Białorusi. Oni tam pozostali i są w jakimś konkretnym celu.
Autor. Zespół globalne-archiwum.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Fot. flickr.com